poniedziałek, 10 marca 2014

Kot na wysokości.

   Czytałam sobie kiedyś, że koty brytyjskie to takie niskopienne, mało skoczne, podłogowe wręcz. W internecie, książkach, słyszałam od ludzi. Ale halo halo...coś tu nie gra. Każdy kot lubi wysokość. Tylko tym ciężkim futrom, z dużymi dupkami trudniej tam się dostać.
Na początku faktycznie, szczytem dla Pucusia był parapet, biurko, komoda. Dlaczego? Bo wyżej nie mógł wskoczyć. Misja "z drapaka na szafę" odbyła się dwukrotnie, bez sukcesów, Bailey spadał w dół. Szybkość bicia mojego serca, porównywalna była w tym momencie do szybkości bolidów na torach Formuły 1. Wtedy mój luby, pod przymusem i niechętnie, wywiercił w ścianach dziurki i zamontował półki. Niby nic, a futro oszalało...przez dwa dni nie schodziło z szafy (nie licząc chwil na jedzenie, picie, kuwetę i czułości).
Teraz, już po jakimś czasie widzę, że Pucol jest naprawdę szczęśliwszy. Jak chce mieć spokój - idzie spać na szafę, jak ma dość gości - idzie spać na szafę, jak odkurzamy (skubany nie boi się niczego, prócz odkurzacza) - idzie spać na szafę. Azyl na wysokości to to, co tygryski lubią najbardziej.





2 komentarze: