sobota, 8 lutego 2014

Drut z tekturką.

   Co?? Kupiłaś kotu drut?? Drut z tekturą na końcach?? Też mi zabawka, nie było nic lepszego?? - Tak wyśmiewał mnie mój luby, kiedy w paczce oprócz jedzenia, smakołyków i innych kocich rzeczy znalazł nową zabawkę dla Puca. Przyznaję, opisu nie czytałam zbytnio, zabaweczka kosztowała grosze. Przy dużych zakupach takie rzeczy same wpadają do wirtualnego koszyka. Nabijania pewnie nie byłoby końca, gdyby ukochany nie postanowił od razu sprawdzić, czy Bailey choć spojrzy na ten "szajs".
Pucuś nie tylko rzucił okiem, rzucił się cały w pogoń za umykającymi mu z łap rulonikami tektury. Jako, że drut rusza się w nieprzewidywalny sposób zabawa szybko mu się nie znudziła. Wręcz przeciwnie, z coraz większą determinacją łapał, gryzł i szalał. Zabawa trwała dobre pół godziny (Olimpiada się rozpoczęła, a Puco nie chce zostać w tyle, więc sporo trenuje) po czym zziajany, zasapany zjadł należny mu posiłek i udał się na zasłużoną drzemkę.
A morał z tego prosty:  nie nabijaj się ze swojej kobiety, bo zakupy akurat są jej domeną.





4 komentarze:

  1. Cat Dancer u nas też zrobił furorę, a teraz leży zapomniany w pudle z zabawkami :)
    Świetne zdjęcia i piękny model :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet jeśli zainteresowanie potrwa chwilę i tak warto:)
      Dziękuję :)

      Usuń
  2. ale śliczny ten Twój Pucuś :) pierwszy raz u Was goszczę, ale myślę, że będę zaglądała częściej ;)
    a proste zabawki są zawsze najlepsze dla kotów :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komplement :) Zapraszamy serdecznie :)

      Usuń