Dwa miesiące, toż to nic. Nic, a całe życie potrafi zmienić. Bailey jest z nami dwa miesiące, to niewyobrażalne, bo nie pamiętamy świata bez niego. Nie wiem jak mogłam wracać do domu i po otwarciu drzwi nie widzieć tego cudnownego pyszczka, czekającego na mnie przy wejściu. Jak mogłam spać nad ranem bez słodkiego ciężaru, mruczącego na mnie. W życiu bez Puca nie wiedziałam jak ciężkie może być pisanie na komputerze (kiedy kot leży na rękach, bądź klawiaturze), jakie szczekające dźwięki wydaje kot wpatrujący się w ptaki za oknem. Ominęło mnie ocieranie się o nogi, towarzyszące otwieraniu ulubionej puszki, wieczorna głupawka (sprinty po mieszkaniu bez ładu i składu), przeciąganie się na kanapie i drzemki w niewyobrażalnych pozycjach.
Na szczęście Puco jest i od dwóch miesięcy uczy mnie swojego kociego życia, a ja tak się cieszę, że mogę mu w nim towarzyszyć. Dom bez kota naprawdę jest tylko zwykłym mieszkaniem.
Pucuś jeszcze w hodowli:
Źródło: Strona internetowa hodowli Kate Blue*PL http://bluecat.pl/
Źródło: Strona internetowa hodowli Kate Blue*PL http://bluecat.pl/
I w aktualnym wydaniu:
Jaki slodki ,ja tez od 3 mies mam podobne szczescie
OdpowiedzUsuńUrosło się Pucusiowi. Dorośleje piękne kocię. Masz rację. Dom bez kota jest tylko zwykłym mieszkaniem.
OdpowiedzUsuńJaki piękny jest! I też, odkąd mam kota nie wyobrażam sobie jak wcześniej mogłam żyć bez niego :)
OdpowiedzUsuńCoś w nich jest uzależniającego :)
Usuńa co to za rasa?
OdpowiedzUsuńBrytyjski krótkowłosy :)
UsuńJako osoba, która w dzieciństwie zbierała widokówki z psami i kotami, oświadczam, że za kartkę z trzecim zdjęciem od dołu, dałabym się pokroić. Co za model!
OdpowiedzUsuń