Dostęp do okna, przede wszystkim...kocia telewizja potrafi zająć futrzaka na długo, zabawki porozrzucane po pokoju jednak nigdy go jakoś nie interesowały. Po powrocie znajdowały się w tym samym miejscu gdzie je zostawiłam.
Wyjątkiem jest wydaje mi się nabyty dwa tygodnie temu tunel z latającą, świecącą na czerwono kulką.
Bailey szaleje za nim już od samego początku, piłeczka, której nie może wydostać absorbuje go na dobre pół godziny. Popycha ją, toczy, próbuje wyciągnąć, upolować, rozkłada się obok, gryzie, drapie. Wiele radości, które co lepsze kot może dostarczy sobie sam na sam z zabawką. Gdy wracam do domu, zabawka znajduje się zawsze w innym ułożeniu, widać, że kocisko interesowało się nią podczas mojej nieobecności. Czasami tylko żałuję, że nie mogłam tego zobaczyć...przy polowaniach Puco kręci tyłeczkiem lepiej niż niejedna modelka.
Jedyne niebezpieczeństwo toru - hałasy o 2 w nocy.
Żadne zabawki, nawet najlepsze nie mają oczywiście szans w porównaniu z towarzystwem człowieka. Więc po pracy do roboty i latamy z piórkami za naszym kotem.
Ciekawe, jak długo Bailey będzie zainteresowany torem.
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia.
Też mnie to właśnie interesuje...choć z reguły jak coś mu się znudzi, chowam to na tydzień - dwa, później zabawka jak nowa. :)
UsuńŚliczne zdjęcia, nasze się znudziły zabawką, ale one i tak wolą wszystko co ma inne przeznaczenie ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam u nas pierwsze spotkanie z tym torem, teraz już się znudził, ale bardzo długo był na topie, może jeszcze wróci do łask :) Bardzo fajna sprawa ogólnie :)
OdpowiedzUsuńBailey jest wyraźnie zaabsorbowany :)
Jaki piękny Whiskas <3
OdpowiedzUsuńMarzy mi się, kiedyś w którymś wcieleniu moje koty będą właśnie takiej maści :)
Zapraszam do siebie i pozdrawiam...
jakie to misiowe mięciutkie musi być, jak mój Jaguś przefarbowany :)
http://kocia-focia.blogspot.com/
Ps. dodawarka do obserwonych się buntuje, więc sobie link dodaję ręcznie :)
Usuń